piątek, 10 lipca 2015

Trzydziesty siódmy - Złość Dracona

PERSPEKTYWA AVADY

  Nie zastanawiając się długo, podniosłam się z kanapy i pobiegłam do dormitoriów chłopaków. Bez jakiegokolwiek pukania wpadłam do dormitorium Blaise'a i Dracona. Zabini spał, ale blondyn wyglądał przez okno. Najwidoczniej nie usłyszał jak weszłam. Podeszłam do łóżka bruneta, położyłam się na skraju wyra i przytuliłam się do niego mocno. Od razu poczułam, jak brązowooki się budzi.
  - Avadnna? - mruknął zaspanym głosem.
  Uśmiechnęłam się delikatnie. Od paru dni dał mi takie "przezwisko". Podobało mi się one. Mógł mnie nazywać jak tylko zechciał, ważne by przy mnie był.
  Spojrzałam na niego.
  - Przepraszam, ale mogłabym być z tobą w nocy?.. - spytałam cicho.
  - Ja się zgadzam - odparł od razu. Spojrzał na przyjaciela. - Smoku, słyszałeś? Av będzie ze mną w tej nocy.
  - Niech będzie - wzruszył ramionami. - Też nie potrafisz z nią wytrzymać? - zwrócił się do mnie.
  Zmarszczyłam brwi. Usiadłam. Poczułam, jak Blaise oplótł mnie ramionami w pasie i przyciągnął do siebie. Wtuliłam odruchowo plecy.
  - O co ci chodzi?
  - O coś - warknął.
  - Jeśli chodzi ci o zmianę Kai, to nie możesz się na nią o to złościć.
  Odwrócił się energicznie z moją stronę.
  - Jeżeli masz zamiar dyktować mi, co mam robić, to do widzenia. - Wyciągnął rękę i wskazał palcem wskazującym drzwi.
  Zacisnęłam pięści i już miałam wstać, kiedy Blaise mocniej mnie objął.
  - Nie pozwolę, byś się tak zwracał do mojej dziewczyny - warknął wściekle.
  - To po jakiego ona tu przyszła?!
  - Bo chcę, by Kaja się uspokoiła w samotności po wiadomości, że może zginąć! - wybuchłam.
  Blondyn od razu zesztywniał i się wyprostował. Zamrugał i spojrzał na mnie uważnie.
  - O czym ty mówisz?
  - Wolę pokazać. Daj mi ręce.
  - Ja nie...
  - Dawaj te ręce, powiedziałam! - warknęłam.
  Wyciągnął po chwili dłonie, a ja je ujęłam. Używając legilimencji, pokazałam mu to samo, co ujawniłam Kai. Ten sam moment.
  Kiedy wspomnienie się skończyło, puściłam jego dłonie.
  - Teraz już rozumiesz? - spytałam spokojniej.
  - Idę do niej - powiedział szybko i niemalże wybiegł z dormitorium.

PERSPEKTYWA DRACONA

  Nie, to nie może być prawda... Jak to ona może zginąć?! O nie.. nie pozwolę na to. Po moim trupie! Teraz już mnie nie obchodziło, co zrobiła ze swoim wyglądem, tylko to, z czym ona się musi obecnie zmierzyć.
  Wszedłem do jej dormitorium. Zamknąłem za sobą bezszelestnie drzwi i rozejrzałem się w ciemności. Podszedłem cicho do jej łóżka. Włączyłem lampkę nocną. Spojrzałem na nią.
  Spała. Jej twarz była rozluźniona... Wyglądała.. Wyglądała jak wcześniej. Przed tą całą przemianą. Włosy miała znów długie, może nawet i dłuższe. Była taka, jaką pokochałem. 
  Usiadłem ostrożnie na skraju jej łóżka. Odgarnąłem pasmo włosów, które opadało na jej twarz. Zaczesałem je za ucho.
  Mruknęła cicho i otworzyła oczy. Zamrugała powiekami, a ja miałem ponownie okazję widzieć, jak panna Kaja Gabrielle Snape się przebudza.
  Spojrzała na mnie. Uśmiechnęła się blado. Cholera, ona była strasznie blada i dopiero teraz to spostrzegłem.
  - Draco?.. - szepnęła półprzytomnie, jeszcze trochę będąc w krainie Morfeusza.
  Zamiast się odezwać, postanowiłem zrobić całkowicie coś innego.
  Pochyliłem się i złożyłem na jej wargach czuły pocałunek. Na moje szczęście jak i ku mojej radości, odwzajemniła ten gest.

1 komentarz:

  1. ojeja *-* jaki ten rozdział słodki!!!!!!
    Blaise i Avada to nic w porównaniu z Draco i Kają <3 chociaż obie te pary są przecudowne <3 zakończenie było po raz kolejny najlepsze ;**** i kto by się spodziewał, że Draco może być taki czuły i troskliwy? Kocham tooooooo <3 Czekam na więcej!! ;*

    OdpowiedzUsuń