niedziela, 24 maja 2015

Trzydziesty drugi - Odmiana

  Za zezwoleniem profesora Dumbledore'a, mogłam odwiedzić grób Stephanie. Byłam mu za to wdzięczna. Mogłam się przynajmniej oderwać od rzeczywistości. Sama obecność mojej przyjaciółki sprawiała, że czułam, iż mam w kimś oparcie. Że mogłam się komuś zwierzyć i zostać przez tą osobę wysłuchana. Niestety nie mogłam już spojrzeć w jej oczy i wszystko wygarnąć, co mi na sercu leży. Jednakże mogłam powiedzieć, patrząc na jej zdjęcie, wtopione w nagrobek.
  Jak w transie, szłam coraz to szybszym krokiem do miejsca pochówku Stephanie. Zatrzymałam się przed grobem i kucnęłam. Odgarnęłam z płyty warstwę śniegu. Otarłam rękawiczki ze śniegu i przetarłam dłonią zdjęcie Steph. Pociągnęłam cicho nosem, ponieważ wszystkie wspomnienia wróciły... Między innymi jedne, kiedy we wakacje zachowywała się wyjątkowo tajemniczo...

  - On mnie naprawdę nie chce spuszczać z oczu - odparłam, zamykając za sobą drzwi do mojego pokoju. Podeszłam do łóżka i usiadłam obok niej. - Dobrze, że znów jest w Hogwarcie. Jednak też z tego faktu nie mogę opuszczać domu.
  - Kaja... Ale zacznij go też rozumieć.
  - Niby co mam tutaj zrozumieć, Elsa? To, że chce mnie tu więzić? Dziękuję, ale to już od bardzo dawna wiem.
  - Nie, nie o to mi chodzi - stwierdziła, kręcąc głową na boki. - Widać, że chce cię chronić. Chronić przed nieuniknio... - Urwała, zasłaniając sobie usta dłońmi, w geście jakby powiedziała za dużo.
  Przyjrzałam jej się uważnie.
  - Przed czym?
  - Będę już wracała. Mama chciała mnie jeszcze wziąć dzisiaj do sklepu, bym jej doradziła w doborze nowej koszulki. - Wstała i wyszła szybko z pokoju.
  Poderwałam się z miejsca, po czym pobiegłam w jej ślady. Już otwierała frontowe drzwi, kiedy złapałam ją energicznie za ramię.
  - Elsa, powiedz mi o co ci chodzi.
  - Nie mogę.
  - Elsa, proszę!
  - Po prostu cię znam i wiem, że podejmiesz pewną decyzję. Decyzję, która okaże się błędem i będziesz tego żałowała - oznajmiła, i nim zdążyłam zareagować, wyszła z domu i zniknęła za drzewami.

  Teraz już wiedziałam, o czym wtedy mówiła. Mówiła o owym spotkaniu w Zakazanym Lesie razem z Voldemortem, kiedy zostałam Śmierciożerczynią. Wprawdzie nie mam Mrocznego Znaku, ale jednak... Żałuję teraz tego, że tam poszłam. Niestety - czasu już nie cofnę.
  Przymknęłam oczy i zaczęłam:
  - Nie mam pojęcia co robić. Przez te ostatnie miesiące moje życie zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni, przewracając się do góry nogami - zaczęłam mówić niemalże jak w transie. - Czuję się zagubiona. Niby wiem co mam zrobić, wiem co robię, ale jednak czuję, jakbym coś ciągle przeoczała. Teraz zrozumiałam, że naprawdę człowiek docenia coś dopiero wtedy, gdy to utraci. Najpierw moja wściekłość pod adresem ojca zaczęła wzrastać. Później dowiedziałam się, że mam siostry. Poznałam matkę. Poznałam Dracona... - Przełknęłam cicho ślinę by starać się o to, by mój głos się nie załamał. - Tak, kocham go. Jednak informacja, że tata jest jego ojcem chrzestnym... Wiem, że to nie jakaś więź krwi, jednak traktuję to jakbyśmy byli rodziną. Dawno z nim o tym nie rozmawiałam... Wydarzenia, które miały miejsce we Wrzeszczącej Chacie... - Otworzyłam oczy i spojrzałam na zdjęcie twarzy mojej przyjaciółki. - To, co się tam stało, zmieniło mnie. Cofam się powoli od rodziny. Może tego nie widać, jednakże staram się tego nie robić. Nie oddalać się... Kocham ich. Dopiero teraz zrozumiałam, że wtedy w moim domu miałaś rację: Tata chce mnie chronić, a ja tego nie doceniam. Sprawiłam mu ból. Żałuję właśnie tego najbardziej. Nie mogę jednak okazać, że jestem osobą wrażliwą.
  Przyklękałam w długim czasie ciszy. W trakcie niej już wiedziałam co zrobię. Wstałam.
  - Będę pomagała Gwardzie Dumbledore'a. Będę szpiegiem śmierciożerców i starała się, by nikt już nie skrzywdził nikogo, na kim mi zależy. Muszę stawić czoło przeciwieństwom. Muszę być twarda. Postaram się zmienić.
~*~
  Kiedy wróciłam do Hogwartu, od razu zmierzyłam do dormitorium. Wiedziałam, że Avada razem z Blaise'em chodzą po błoniach, ponieważ rozmawiałam z nią rano o planach na dzisiaj. Czyli pokój miałam tylko dla siebie. W tamtym momencie mi to jak najbardziej odpowiadało.
  Weszłam do pomieszczenia, zamykając pośpiesznie za sobą drzwi. Zgarnęłam z biurka nożyczki, a z szafy wyciągnęłam ciemne ubrania. W sumie nie do końca w moim stylu, ale cóż. Od czegoś trzeba zacząć.
  Podążyłam do łazienki i kiedy się upewniłam, iż nikogo nie ma zamknęłam się w niej. Stanęłam przed lustrem i przyjrzałam się sobie. Dopiero teraz spostrzegłam, że płakałam. Przemyłam pośpiesznie twarz i po chwili namysłu, pomoczyłam moje włosy. Nachylając się nad umywalką, sięgnęłam nożyczki. Wzięłam głęboki wdech i ścięłam włosy. Gruba kurtyna włosów wpadła do umywalki. Wyjęłam różdżkę i machnięciem nadgarstkiem sprawiłam, że włosy zniknęły z powierzchni białego zlewu, natomiast te na głowie były automatycznie suche. Wyprostowałam się i z zamkniętymi oczami rozczesałam je. Uchyliłam powieki i spostrzegłam kompletnie inną dziewczynę. Wyglądałam dziwnie w krótkich włosach. Trzy lata zapuszczania poszły się paść. Muszę się przyzwyczaić.
  Rozejrzałam się po łazience i zgarnęłam tusz do rzęs. Użyłam dość dużo tego tuszu, co później uznałam, iż jest tego za wiele. Muszę się jednak do tego nawyknąć.
  Przebrałam się pośpiesznie w wybrane wcześniej ubrania. Wyszłam po czasie z łazienki całkowicie odmieniona i nie do poznania.
  - Kaja?
  Spojrzałam w kierunku nadchodzącego głosu.
  Czyli nie jestem nie do poznania.
  Przynajmniej nie dla Dracona Malfoya.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jestem!
Wiem, długo mnie nie było. Wybaczcie, ale jeszcze nie zostały wystawione oceny, a muszę jeszcze o nie powalczyć. Czyli jeszcze do 12 czerwca mam nawaloną naukę xD W dodatku również jest pełno występów na gitarze, więc.. xD
Więc tak: RS zaczęłam pisać wczoraj, dzisiaj dokończyłam. Wiem, jest krótkie, ale też wina weny. Piszę już Prolog do VI tomu ZM, więc czekajcie cierpliwie (przyznam się, że idzie mi trochę z tym wolno, ale cóż..) Na nic innego więcej nie zaczęłam pisać. (Tsia, podziękujcie mojej wenie ;-; ).
No to cóż..
Do napisania :3

2 komentarze:

  1. Ale miłe zaskoczenie :D fajnie, że coś dla nas naskrobałaś :*
    dobrze zrobiłaś ze napisałaś ten rozdział w formie takiego monologu.. trochę wspomnień, brakowało mi tego :D według mnie ta historia jest najlepiej przedstawiona właśnie z perspektywy Kai :* ale jak kto woli xd
    Końcówka to totalny zaskok. Obcięła włosy.. oczy na czarno.. Mam nadzieję, że Kaja wie co robi. :) no i Malfoy.. czemu zawsze musisz zakończyć w taki momencie?!! :D normalnie uduszę Cię kiedyś!
    Życzę weny i pozdrawiam! Zielonoo;*

    OdpowiedzUsuń
  2. No no fajnie że Kaja zdecydowała się pomagać Gwardzie Dumbledore'a :D No i ta zmiana stylu ;) Ciekawe co Draco powie na to ;)
    Pozdrawiam Aga W ;*

    OdpowiedzUsuń