niedziela, 26 kwietnia 2015

Trzydziesty pierwszy - Propozycja

PERSPEKTYWA BRYANA
  Czekałem na Sebastiana w Zakazanym Lesie. Musiałem z nim pomówić, w szczególności, że czegoś się dowiedziałem. Dość istotnej rzeczy.
  Opierając się plecami o pień drzewa, rozpracowywałem w głowie plan, by jakoś podejść tą całą Domi. Malfoy i Johnson zaczęli już sprawę z Avadą i Kają, jednak nie rozplanowali tego tak, by nikt się o tym nie dowiedział. Zabini jednak wie, że to oni porwali dziewczyny.
  - Czego chcesz, Camello?
  Zerwałem się z rozmyślań i spojrzałem na niego.
  - Zabini wie, że to ty i Mike uprowadziliście dziewczyny.
  - No i co z tego? Nie mają dowodów.
  - Dziewczyny mogą zdradzić wszystko, w szczególności nazwiska ich porywaczy.
  - W szoku są i się boją, więc nie ma się czym obawiać.
  - Odpuście sobie lepiej z nimi.
 Zaczął się śmiać. Ja byłem w obecnej sytuacji bardzo poważny. To ostatnia dla nich szansa, by się wycofali z tego planu. Nie zdawał sobie najwyraźniej sprawy z powagi tej całej sytuacji.
  - Malfoy może sobie odpuści. Z Kają dopiero zacząłem. Dopilnuję, żeby Draco miał szlaban i wezmę ją znów w swoje ręce.
  - Nie uda ci się. Stary, przegiąłeś z tym wszystkim.
  - Czerpałem z tego przyjemność. Tobie radzę zrobić to samo z Domi. Uwierz, będziesz miał taką satysfakcję z tego, że nawet nie umiesz sobie tego wyobrazić.
  - I tu jest pies pogrzebany. Nie jestem taki jak ty i nie zrobię Domi tego, co zrobiłeś Kai.
  - A od kiedy jesteś taki przyjazny Bryan, co?
  - Nie znasz mnie, więc nie oceniaj. Wystarczy rozmowa i zbliżenie swoich więzi, a wszystko z niej wyciągnę.
~*~
PERSPEKTYWA KAI
  - Kaja!
  Słysząc, jak ktoś mnie woła, odwróciłam się. Zanim się zatrzymałam, przemieszczałam się przez korytarze Hogwartu bez celu. Szłam po prostu jak w transie.
  Z opóźnieniem rozpoznałam osobę, która głośno wypowiedziała moje imię. Był to chudy chłopak o nieogarniętych kruczoczarnych włosach i zielonych oczach. Podbiegł do mnie, nieco zadyszany.
  - Harry? Brat Stephanie?.. - spytałam dla pewności, chociaż nie wątpiłam w to, że to jest szukający Gryffońskiej drużyny Quidditcha.
  Pokiwał w odpowiedzi głową.
  - Skąd znasz moje imię, tak właściwie? 
  - Stephanie mi kiedyś o tobie opowiadała - odpowiedział na jednym wydechu.
  Dopiero teraz spostrzegłam, że jego tęczówki są w kształcie migdałów. Tak samo jak Steph.
  - Coś się stało, że aż się zmusiłeś do znalezienia mnie?
  - Nie, ale pomyślałem, że... że mogłabyś dołączyć.
  - Dołączyć? - Zmarszczyłam zdziwiona brwi. Czego on ode mnie chciał żądać? - Do czego?
  Rozejrzał się uważnie po opustoszałym korytarzu. Nie rozumiałam dlaczego. W sumie to od ostatniego czasu w ogóle nic nie rozumiem. Pochylił się lekko w moim kierunku.
  - Do Gwardii Dumbledore'a - szepnął.
  - A jaki ona ma cel?
  - Wiesz jak naucza Umbridge. Będziemy samodzielnie trenować czary tak, byśmy nie utracili praktyki przez cały rok szkolny.
  - Zwariowałeś, Potter? - warknęłam.
  - Jesteś taka jak Snape - stwierdził, unosząc brew.
  Wzruszyłam ramionami.
  - W końcu to mój ojciec. Wracając: Nie zdajesz sobie sprawy z tego, że jak ta ropucha przyłapie tą całą Gwardię to będziecie mieli problemy?!
  - Ciszej, bo ktoś usłyszy! - powiedział karcącym tonem. - Fajnie by było, gdybyś dołączyła. Wiem, że jesteś Śmierciożerczynią, ale skoro moja siostra ci ufała, to ja też ci ufam.
  - Przecież nawet mnie nie znasz.
  - Wiem, ale nie zaszkodzi spróbować.
  - Czyli mam być zarazem dla was szpiegiem w kręgu Śmierciożerców?
  - Dokładnie tak.
  Zastanowiłam się chwilę.
  - Dobrze, zgadzam się. - Kiedy tylko spostrzegłam jego uśmiech na twarzy, dodałam szybko: - Ale tylko dla Stephanie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem, prawie miesiąc rozdziału nie było... Jest mi strasznie głupio, dlatego nawet zasługujecie na wytłumaczenie:
Przygotowywałam się głównie do egzaminów. Napisałam je (najlepiej mi poszło z częścią humanistyczną i języczną [rozszerzony niemiecki]) i później po prostu głównie zatonęłam w czytaniu książek. W ciągu jednego dnia w czasie weekendu dokończyłam "Krew Olimpu" i przeczytałam całą książkę "Archiwum Herosów"... Teraz zabrałam się za Dary Anioła, przy których jestem w trakcie IV części, którą rozpoczęłam wczoraj, a przeczytałam już jakieś 1/3... Jeszcze pochłonęło mnie ćwiczenie na gitarze, ponieważ we wtorek nagrywam z grupką dziewczyn płytę xD Ogólnie wszystko teraz idzie mi wokół książek. Postanowiłam, że przed wrześniem przeczytam wszystkie serie, jakie mam xD. 
Wiem, rozdział krótki... Nie miałam wyjątkowo weny, bo jak zasiadałam przed laptopem, to przez godziny patrzyłam się w pustą kartkę w Wordzie... Ale lepsze krótsze, niż w ogóle, prawda?
Nie obiecuję kiedy kolejny rozdział. Bo później mogę Was zawieść..
Pozdrawiam,
Kaja.

2 komentarze:

  1. O ja :D nie spodziewałam się takiego wątku wgl. :D chodzi mi o Bryana xd zapomniałam o nim totalnie :P a tu taki zaskok :* Czytam "perspektywa Bryana" i takie pytanie "kuurde, kim on był?!" :D haha, ale zaraz się oczywiście wszystko wyjaśniło. :D
    no i kolejny zaskok to Potter :D takie WTF?! no a że w dodatku zaproponował Kai należenie do GD to już w ogóle kosmos <3 haha, strasznie się nie mogę doczekać co będzie dalej. :* nie martw się, też cię rozumiem jeśli chodzi o testy (w końcu sama przez to przebrnęłam) :D i serio zdawałaś niemca? O grrr. Jak ja go nie lubię -,- mam do niego uprzedzenie xd
    No to ten. Pozdrawiam! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. No niezły rozdział :) Mam nadzieję że gdy Bryan pozna lepiej Domi to opamięta się i nic strasznego jej nie zrobi. :) No to fajnie że Ci dobrze poszło na egzaminach. Strasznie się cieszę. Ooo podziwiam Cię za tego niemca :D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń