wtorek, 17 lutego 2015

Dwudziesty trzeci - Plan Mike'a Malfoya

PERSPEKTYWA MIKE'A

  Nikt się nie domyśla, że w tej szkole coś się dzieje. Są na tyle głupi, że aż żal na te bezmózgie tępaki. Jednak to cała Avada od Snape'a... zaintrygowała mnie.
  Siedziałem samotnie w Pokoju Wspólnym Slytherinu. Było grubo po pierwszej w nocy. Uwielbiałem takie samotne noce, podczas których mogłem w spokoju rozmyślać. Po chwili dosiedli się moi jedyni wierni przyjaciele - Bryan Camello i Sebastian Johnson - na kanapie naprzeciwko.
  - Malfoy, mamy problem.
  Spojrzałem na nich, unosząc wzrok z ognia w kominku.
  - Jaki znów problem, Camello? - warknąłem.
  - Córki Snape'a - odezwał się drugi.
  Wyprostowałem się, opierając się o oparcie fotela i położyłem przedramiona na bokach. Zainteresowali mnie.
  - Zamieniam się w słuch,
  - Ta cała Stephanie coś chyba podejrzewała - zaczął Sebastian.
  - Niby co mogła podejrzewać? - Uniosłem brew. - Tylko czasami nas umiała podejrzeć.
  Johnson sięgnął do swojej kieszeni jeansów i wyciągnął jakąś kartkę złożoną w sposób urzędowy.
  - Co to jest?
  Uśmiechnął się chytrze. W jego zielonych oczach, które się wyłaniały spod rudej grzywki, pojawił się błysk. Wiedziałem, że u niego nic nie udzie przewidzieć.
  - Testament. Testament Stephanie Bianci Potter, siostry Harry'ego Pottera oraz najbliższej przyjaciółki Kai Snape.
  To mi się zaczęło podobać.
  - Skąd żeś go wytrzasnął? - spytał Bryan, nie dowierzając.
  - Mam swoje możliwości, Camello Ale patrzcie co przypisała Snape'kom: Koi jakiś naszyjnik, Avadzie kosmetyki...
   - Kobiety - mruknąłem z towarzyszem.
  - ...no i Domi fiolki ze wspomnieniami.
  Otworzyłem szeroko oczy.
  - Malfoy?... - odezwali się po chwili z ostrożnymi tonami głosu.
  - Słuchajcie... - Uśmiechnąłem się szyderczo. - Mam genialny plan.
  No i zacząłem im go wyjaśniać. Był on rewelacyjny.
  - To jak się za to zabieramy? - W szarych oczach Bryana pojawił się tajemniczy błysk. Poprawił swoje brązowe włosy.
  - To proste.
  - W sensie? - dociekał rudy.
  - Bryan bierz się za Domi, a ty Sebastian zajmij się Kają.
  - A ty? - Szatyn uniósł brew.
  - Ja? Dla mnie zostawcie tą trzecią. Avada do moja działka.
~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i znów krótkie ;-; Ale zawsze coś :3
Pozdrawiam, Kaja.

2 komentarze:

  1. O wow! Co on wymyślił?! I w dodatku takie zakończenie! Przerażająco interesujące :D I dlaczego takie krótkie? ;3 chcę więcej! :* pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. No krótki ale jest ;) Kurde ciekawe co ten Malfoy i jego przyjaciele zrobili i co Stephanie podejrzewała u nich. ;/ No to będzie się działo jak oni się za nie wezmą :D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń