niedziela, 26 października 2014

Siedemnasty - Detektywi Avada Snape oraz Blaise Zabini

To był cios. Moja matka zabiła moją przyjaciółkę?! To nie może być prawdą... Nie ona...
 - Żartujesz... Nie mogłaś zabić mojej przyjaciółki.
 Jednak, kiedy spojrzałam w jej oczy, które się zaszkliły, pojęłam, iż to ona ją zamordowała. Wstałam gwałtownie z łóżka i podtrzymałam się ściany. Odsunęłam się od niej.
 - Kajuś...
 - Tak do mnie mówiła Elsa! Jak mogłaś ją zabić?! Wiedziałaś, że byłam z nią zżyta, a ty rzuciłaś na nią tą cholerną Avadę! - wrzasnęłam.
 Wstała z łóżka i przytrzymała mnie mocno za ramiona. Próbowałam się wyrwać, ale jej ścisk dłoni był mocny. Jednak się nie poddawałam. Przytrzymała mnie w łokciu, ramieniem oplatając moje plecy i siłą wlała mi do ust jakiś eliksir. Zaczęłam się uspakajać i ogarniała mnie senność.
 - Połóż się Kaja...
 Pomogła mi się położyć. Ledwie co dotknęłam włosami poduszki, odleciałam w krainę Morfeusza.
~*~
PERSPEKTYWA AVADY
 - Co się tak śpieszysz?
 - Nie śpieszę się - odpowiedziałam, spowalniając nieco.
 Nie zwróciłam uwagi, gdy szłam szybko. Naprawdę. Nawet nie wiedziałam, gdzie szłam. To nogi gdzieś mnie nosiły, co nigdy mi się nie zdarzało... Coś mi jednak podpowiadało, że tu się coś dzieje.
 Ruszyliśmy z Blaise'em dalej. Poczułam jego uścisk dłoni na mojej, co mimowolnie oddałam czując, że się lekko zarumieniłam.
 - Av? - szepnął po chwili. - Co tam jest napisane na ścianie?
 Spojrzałam na lewą ścianę i spostrzegłam jakiś napis napisany krwią. Podeszłam szybko, wyswobadzając rękę ze ścisku Zabiniego.

Ci, którzy się nie poddadzą, będą we wiecznych cierpieniach żyli

 - Co to może znaczyć? - szepnęłam, z lekka przerażona.
 - Nie mam pojęcia, ale to może być coś niedobrego.
 - Musimy to rozwiązać. Musimy się dowiedzieć, kto to napisał.
 - Czyżbyś się chciała bawić w detektywa?
 Przeniosłam na niego wzrok i się lekko uśmiechnęłam.
 - A żebyś wiedział. A ty będziesz moim partnerem.
~*~
PERSPEKTYWA KAI
 Wieczorem mogłam opuścić Skrzydło Szpitalne. Od razu podążyłam na Wieżę Astronomiczną. Wiem, była to najwyższa wieża, ale przez to mogłam bardziej się dotlenić.
 Gdy wkroczyłam na Wieżę, zobaczyłam Dracona...
 Stał obrócony do mnie plecami. Opierał się o barierkę i patrzył daleko przed siebie. Widząc go w luźnej, białej koszuli i w czarnych spodniach, lekko nachylonego, poczułam się... lepiej. Jakby sama jego obecność wywoływała u mnie spokój. Jakbym nie miała żadnych problemów, zamartwień... 
 Cofnęłam się bezszelestnie o krok do tyłu.
 - W końcu przyszłaś - odezwał się nie zerkając na mnie nawet kątem oka.
 Skąd wyczuł, iż tutaj jestem?
 - Zawsze tu przychodzę wieczorami...
 - Wiem - oznajmił, odwracając się w moją stronę. Miał na twarzy delikatny, szczery uśmiech.
 Podeszłam do niego i bez słowa się przytuliłam. Miałam taką potrzebę, nie wiem - dlaczego.
 - Jak się czujesz? - spytał cicho.
 - Nijak...
 - Chodzi o Elsę?
 - Nie, o Stephanie.
 Westchnął.
 - Kochałeś ją? - szepnęłam po chwili cicho, wtulając się mocniej w jego tors.
 - Tak, ale jak siostrę. A nie w taki sposób, by była moją dziewczyną. Kocham inną.
 Coś mi ścisnęło w klatce piersiowej. Czyli jednak kogoś kocha... I to nie mnie... Tak, przyznaję się: Kocham Dracona. I to bardziej, niż brata.
 - To ona musi być szczęściarą, że ją pokochałeś - mruknęłam cicho.
 - To ja mam szczęście, bo mogę ją teraz zamykać w swoich ramionach.
 Zrozumiałam.
 - Co chcesz przez to powiedzieć? - Uniosłam na niego swój wzrok.
 Pocałował mnie delikatnie. Przymknęłam oczy, oddając. To był mój... nasz drugi pocałunek. Ponownie poczułam te ciepło, napełniające moje serce. Ono zaczęło mi bić szybciej.
 Odczepił swoje wargi od moich.
 - Że cię kocham, Kaja. Zostaniesz moją dziewczyną?
 Już chciałam odpowiedzieć "tak", jednak się cofnęłam. Popatrzył na mnie pytająco.
 Nie mogłam się zgodzić... Przecież moja przyjaciółka go kochała... To by była zdrada naszej przyjaźni. Co z tego, że Stephanie nie żyje? Przyjaźniłyśmy się przez wiele lat. Nie mogłam się zgodzić na bycie jego dziewczyną... osobą, która by była ciągle przy nim i go wspierała... osobą, która nakierowałaby go na dobrą drogę i pomagała utrzymać się w tej ścieżce... Nie mogłam, mimo że bardzo tego pragnęłam.
 - Kaja?
 - Nie mogę... Stephanie cię kochała... nie mogę z tobą być...
 - Kaj...
 - Wybacz...
 Odwróciłam się i zmierzyłam w stronę drzwi, gdy nagle poczułam, jak blondyn łapie mnie za łokieć, pociągnął do siebie i oparł mnie o balustradę, a on sam zablokował mi ucieczkę swoim ciałem. Stałam pomiędzy nim, a barierką. Oddech mi znacznie przyśpieszył.
 - Daj nam szansę. Strasznie mi się podobasz i przyciągasz... Wiesz w jakim sensie.
 Potrząsnęłam głową, spuszczając ją.
 - Jesteś inna niż inne dziewczyny. Jesteś wyjątkowa i daj to sobie wmówić.
 - Nie jestem.
 Złapał mnie w pasie, uniósł i posadził na balustradzie. Chwyciłam szybko za nią, by nie spaść w dół, mimo że Malfoy trzymał mnie ciągle w talii.
 - Posłuchaj. Nawet, jeśli jesteś córką Snape'a, który... no nie za bardzo byłby zadowolony, gdybyś miała chłopaka, ale tak każdy ojciec... to i tak nie zmienia postaci rzeczy, że jesteś dziewczyną z wieloma zaletami. O cudownych, czekoladowych oczach... słodkim uśmiechu... - Urwał nagle, zdając sobie z czegoś sprawę. - Czy to przez twojego ojca nie chcesz być moją dziewczyną?
 - Nie! Draco, mój ojciec nie ma z tym nic wspólnego, naprawdę! Tu chodzi o Stephanie... Nie potrafię być z chłopakiem, w którym była zakochana moja najlepsza przyjaciółka!
 - Stephanie nie żyje.
 - Ale jednak była moją przyjaciółką... Wieloletnią... - szepnęłam.
 - Ale to ja ciebie kocham - mruknął, cmokając moją szyję swoimi ciepłymi wargami.
 Zadrżałam, czując jego usta na mojej skórze. Jak delikatnie ją muskał. Przymknęłam mimowolnie oczy, jednak coś mnie w tym zaniepokoiło. Zaczęłam się czuć jak...
 - D...Draco... - mruknęłam cicho. Jednak on nie przestawał. - Draco przestań, proszę... Nie chcę... - Zaczęłam się trząść. - Błagam... Nie jestem pierwszą lepszą... Draco... - Położyłam lekko dłonie na jego torsie, by jakoś go odsunąć, gdy nagle...
 - MALFOY! KAJA!
 Był to mój ojciec. Blondyn błyskawicznie przestał obdarowywać moją szyję pocałunkami i szybko się odsunął, a ja przez to, iż nie trzymałam się o nic, a siedziałam na barierce, przewróciłam się do tyłu, jednak szybko chwyciłam za dolną rurkę. Była niestety śliska i zimna, więc ciężko było mi się utrzymać.
 - Tato! - zawołałam spanikowana.
 - Daj mi rękę - powiedział, przechylając się i wyciągając ku mnie swoją dłoń. Puściłam jedną ręką i próbowałam szybko sięgnąć jego, lecz druga wyślizgnęła mi się i spadałam w dół.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jestem! W końcu jestem ponownie! *.*
Nie mam nic do dodania XD
Pozdrawiam, Kaja

6 komentarzy:

  1. O Bogowie *o*
    Merlinie, Boże.
    Dobra zacznijmy od początku. Nadal nie mogę uwierzyć, że to Tośka zabiła Elskę. :o
    Scena z Blaisem i Avadą! *-* niby nic, ale to ściśnięcie dłoni było takie słodkie. No i tytuł rozdziału jak już ci pisałam wymiata. ♥
    Draco, Draco, Draco. Chyba trochę przegiąłeś. Ale że zobaczył ich Severus, ale będzie afera. :") No i w końcu dlaczego zrzuciłaś Kaję? ;-; co teraz z nią będzie? :o
    Pozdrawiam i weny! Abyś jak najszybciej napisała następny ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. cooo?!!! Jakie "spadalam w dol"?! CO TO MA BYC?!!!! nie ma mowy ze Kaja zginie czy cos z tego typu! NIE!!! NIE!!! NIEEE!!!!!!!!!
    wiec Kaja jak juz przestanie spadac to ma byc Draconem jasne? :D no nie moze byc inaczej :P ! Grrr! :*
    juz niemoge sie doczekac kolejnego ;d pozdrawiam! Twoja Zielonoo;* (nie Zieleninka)

    OdpowiedzUsuń
  3. No jak można w takim momencie skończyć?!?!
    Rozdział super! Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. No Kaja... jak Polsat. W najlepszym momencie przerywasz! A rozdział spoczko, aae jak dla mnie za krótki. I weny, weny weny!!!
    Kaja

    OdpowiedzUsuń
  5. " - Że cię kocham, Kaja. Zostaniesz moją dziewczyną?"
    Dlaaaaczego? ;_;
    Za krótko! Za mało!
    Weny życzę i jak najszybciej kolejny rozdział <3
    Zapraszam do mnie c;
    http://niemozliwezycie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajny rozdział :) Ja wiem że ona chciała być wierna przyjaciółce, no ale ona nie żyje :) Mam nadzieję że Kaja przeżyje :) No Draconowi widać że zależy na Kai :)
    Aga W :)

    OdpowiedzUsuń