sobota, 14 czerwca 2014

Trzynasty - Informacja

PERSPEKTYWA KAI

Spotkajmy się dzisiaj
O pierwszej w nocy w Pokoju Wspólnym.
Jest to ważne.
Draco Malfoy.
PS Veronica jest u mnie, bo ją znalazłem na
błoniach niedaleko altanki.

 Przeczytałam ten króciutki liścik kilka razy, aż do mnie doszło, iż to wiadomość od Dracona. Niby dlaczego mieliśmy się spotkać? A w szczególności w nocy? I co jest ważne?
 Ulżyło mi jednak, gdy przeczytałam ostatnie zdanie. Normalnie coś zrobię tej kotce! Na pewno Malfoy specjalnie ją teraz u siebie trzyma, ponieważ wie, że dla niej mogę przyjść. Nieźle to sobie zaplanował.
 Złożyłam pergamin i włożyłam go do szafki. Naprawdę byłam ciekawa, co takiego ważnego chce mi powiedzieć. Miałam nadzieję, że nie związanego w tym, co między nami zaszło. Nie chciałam do tego wracać. Nie chcę mieć nic wspólnego z chłopakami. Koleżeństwo, przyjaźń – może być. Ale nie związek.
~*~
 - Zaklęcie Imperio jest nie do wykrycia, dlatego…
 Dalej jej nie słuchałam. Opierałam głowę o lewą dłoń, zaś łokieć o powierzchnię biurka. Lekcje z tą ropuchą kompletnie mnie nie interesowały. Co to za lekcje Obrony Przed Czarną Magią bez praktyki? Myślami oddalałam się od tego świata… Wolałam swój własny, który jest bez zmartwień, problemów…
 - Jak działa zaklęcie Cruciarus… panno Snape.
 - Zaklęcie Cru… - zaczęła Avada.
 - Nie pytałam panią. Pytałam pani siostrę, siedzącą za panią.
 Wyprostowałam się. Jakie było pytanie….? Czułam na sobie wzrok wszystkich ze Slytherinu i Gryffindoru. Spojrzałam na siostry siedzące przede mną. Jednak nic nie powiedziały, tylko spuściły wzrok.
 - Panno Snape… czekam.
 - No… a… a jakie było pytanie? – zapytałam spokojnie.
 - Trzeba było słuchać.
 - Inteligentne pytanie, pani profesor.
 - Czekam na odpowiedź.
 - A ja na ponowienie pytania.
 - Szlaban. Dzisiaj o siedemnastej w moim gabinecie.
 - Z jakiej paki do cholery?!
 Spojrzałam gwałtownie w stronę Dracona, do którego należał ten głos i wstał energicznie z miejsca… chwileczkę… Kiedy on usiadł obok mnie?!
 - Panie Malfoy! Pan za chwilę także otrzyma szlaban!
 - Nie może pani dawać jej szlabanu! A przede wszystkim dzisiaj!
 - Ach tak? To niech mi pan poda argument.
 - Draco, przestań…! – szepnęłam do niego, ciągnąc rękaw jego szaty trochę w dół, by usiadł. Jednak ten się nie ruszył.
 - No pomyślę… Na przykład to, że jest jutro mecz Quidditcha.
 - Ale to jutro.
 - Ale dzisiaj jest ostatni trening. Nie ma pani prawa…
 - Otóż mam prawo. Mogę robić wiele rzeczy.
 - Och, niech pani się w końcu zamknie – jęknął.
 - Szlaban! Obydwoje!
 Spojrzałam na niego kompletnie zszokowana… po co on się w ogóle odzywał?! Teraz znów założył maskę obojętności i rzekł:
 - Dobra.
 I usiadł z powrotem na swoje miejsce obok mnie. Nigdy chyba nie zrozumiem tego człowieka
~*~
 Leżałam przykryta w ubraniu i czekałam, aż będzie pierwsza w nocy. Miałam nadzieję, że Avada i Elsa będą spokojnie spały.
 Było 15 minut przed umówioną godziną. Podniosłam się na łokciach, po czym spojrzałam na dwa łóżka obok mnie. Dziewczyny spały.
 Odkryłam się, ostrożnie stanęłam na palcach – nie miałam założonych butów – i wyszłam po cichu z dormitorium, zamykając za sobą drzwi, które jak na złość zaskrzypiały. Skrzywiłam się na ten dźwięk. Współlokatorki na szczęście się nie obudziły.
 Zeszłam boso na palcach po schodach – jakie one były zimne! – i weszłam do Pokoju Wspólnego. Byłam wprawdzie często w PW Slytherinu nocami, ale teraz miałam inne odczucia… że dowiem się czegoś przykrego. Kiedy spojrzałam na kanapę, która stała przy kominku z rozpalonym ogniem, które było jedynym źródłem światła, zauważyłam blond czuprynę. Jednak obok niego siedziała druga postać…
 - Domi – odezwałam się zdezorientowana.
 Odwróciła się w moją stronę, wstając z kanapy. Draco tylko na mnie patrzył, głaszcząc śpiącą na swoich kolanach Veronicę. Coś go gnębiło… wiedziałam o tym.
 - Musimy ci coś powiedzieć – odparła.
 - Jesteście razem? – wyrwało mi się pytanie, które dzwoniło mi w głowie.
 - Spokojnie, nie jesteśmy razem, Kaj.
 Skierowałam swoje spojrzenie na mówiącego do mnie chłopaka.
 - Jak ona tu weszła, skoro jest Gryffonką?
 - Mam ci coś ważnego do przekazania. McGonagall ma mnie na oku… Poprosiłam Malfoya o pomoc, bym mogła z Tobą chociaż chwilę porozmawiać. Wypowiedział hasło i oto jestem.
 - O co chodzi, Domi? – zapytałam zaniepokojona.
 - Pamiętasz jak poszłyśmy do Zakazanego Lasu na spotkanie ze Śmierciożercami?
 - Pamiętam…
 - Jutro, znaczy jutrzejszej nocy mamy iść na kolejne spotkanie – odezwał się Draco.
 - Czyli…

 - Teoretycznie jesteśmy Śmierciożerczyniami – odrzekła moja siostra.
~~~~~~~~~~~~~~~~
Jest tutaj tak... inaczej xD
Ale jak widzicie... Jest tutaj poruszony wątek tego, jak Domi i Kaja (czyli ja i moja przyjaciółka <3) poszły do Lasu... No i przypomniało mi się o Veronice! XD
No to ten...
Teraz się skupię bardziej na Dramione, by zakończyć historię, ale tą ciągle będę drążyła!
Szczerze?
Największy zapał w pisaniu mam tutaj o.O XD
Bo to w końcu jakby opisywało moje reakcje itp XD
Pozdrawiam,
Kaja (Snape XD)

3 komentarze:

  1. Naprawdę ekstra :)
    Kochanieńka spisałaś się wspaniale!
    Wiesz, że moja BFF nazywa się Domi? A ja to Kaja (LOL :P)
    Pozdróweczki!

    Kajuś

    OdpowiedzUsuń
  2. No i jestem! :D wrocilam! I w koncu moglam to przeczytac.
    No, no. Musze przyznac ze rozdzial naprawde niezly. :P wrecz niesamowity. Jedyna niezgodnosc to fakt ze nie wspomnialas w dalszej czesci rozdzialu o szlabanie, ktory Draco z Hermiona mieli odbyc o godzinie 17 jesli sie nie myle. :D tego watku mi troche brakowalo. Myslalam ze cos sie wydarzy czy cos. No chyba ze calosc zle odczytalam i tak ma byc to sorki. ;* hahaha. :D ogolnie wszystko jest wciagajace a najlepsza koncowka...xdd one ŚMIECIUSAMI?!! Az sie boje co z tego wszystkiego wyniknie. :D
    Czekam niecierpliwie na kolejny rozdzial. Pozdrawiam. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. No i się doigrały dziewczyny :( Bardzo fajny rozdział :)
    Aga W ;)

    OdpowiedzUsuń