DOPISKA NA POCZĄTKU ;3
No... Jest tu dwunasty rozdział... Zrobiłam zakładkę "Spis Treści" by było łatwiej :) No i jak pewnie też zauważyliście... Tytuły do rozdziałów.
UWAGA!
W tym rozdziale nie ma nic tutaj związanego z miłością! Znaczy... Chodzi o drugi fragment/scenę (perspektywa Avady). Mam pewnien pomysł, który nikomu nie zdradzę ;3
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nie odpowiedziałam. Avada tak nagle wyskoczyła z tym pytaniem, że mnie aż zatkało.
No... Jest tu dwunasty rozdział... Zrobiłam zakładkę "Spis Treści" by było łatwiej :) No i jak pewnie też zauważyliście... Tytuły do rozdziałów.
UWAGA!
W tym rozdziale nie ma nic tutaj związanego z miłością! Znaczy... Chodzi o drugi fragment/scenę (perspektywa Avady). Mam pewnien pomysł, który nikomu nie zdradzę ;3
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nie odpowiedziałam. Avada tak nagle wyskoczyła z tym pytaniem, że mnie aż zatkało.
- Zakochałaś się w nim?
Wzruszyłam ramionami.
- Kaja!
Dalej milczałam.
- Odpowiadaj w końcu, bo inaczej pój...
- Tak! Zakochałam się w nim! Zadowolona?! - zawołałam, a ona wypuściła nadmiar powietrza.
Wiedziałam, że muszę się pozbyć tego uczucia, które nie miało nigdy prawa się zrodzić, a w szczególności do Dracona Lucjusza Malfoya...
~*~
PERSPEKTYWA DRACONA
- NORMALNIE ZABIJĘ TEGO GNOJKA!
Krążyłem po pokoju wyprowadzony w równowagi. We mnie aż się gotowało. A to wszystko przez tego kretyna…!
- Draco…
- W DUPIE MAM TO, ŻE TO MÓJ BRAT! TEN IMBECYL NIE ZNA SWOJEGO MIEJSCA! NAJCHĘTNIEJ BYM GO…
- SMOKU!! – wrzasnął Blaise, podrywając się z łóżka. Od razu zamilkłem i spojrzałem na niego pytająco. Także było widać, iż nie był w dobrym stanie. – Rozumiem, że nie odpowiada ci towarzystwo Mike’a… a może też jesteś zazdrosny?
- Ja zazdrosny?! Niby z czym?! I z jakiej paki?!
- Na przykład dzisiaj na kolacji jak Ślizgonki wzdychały na niego widok? Że jego ego wzrosło?
- Nie wszystkie wzdychały – odparłem trafnie. Teraz znów mi się przypomniała…
- Trzeba go pilnować, bo jeszcze którąś skrzywdzi…
- „Którąś” to chodzi ci o Kaję?
Milczałem.
- Wiedziałem! Czyżby ty, Draconie Malfoy, zakochałeś się w Kai Snape?
- A czy ma to coś do rzeczy? – szepnąłem, spokojniejszym już głosem.
- No no no! Zrobiliście już jakieś kroki?
Działał mi powoli na nerwy… Czy przez niego muszę sobie przypominać te chwile?! Teraz przed oczami pojawiła mi się twarz Kai, tuż przed tym, jak ją pocałowałem… a po chwili w głowie zabrzmiały mi jej ostatnie słowa, nim „uciekła”… O co jej chodziło mówiąc te zdanie?
- Przestań…!
- Niby czemu? Draco… pogadaj z nią o tym. Daj jej sza…
- Nie mogę z nią być, Blaise – odparłem, przerywając mu.
- Dlaczego?
- Bo jej ojciec jest moim chrzestnym i przez to jesteśmy w jakimś sensie rodziną.
~*~
PERSPEKTYWA AVADY
Wstałam z swojego łóżka i ubrałam swoją niebieską bluzę.
- Av? Gdzie idziesz?
- Na błonia... Wiem, że chcesz być teraz sama. - Zmierzam do drzwi.
- Ale Avada...
- Wrócę... Spokojnie... - Wysłałam jej pokrzepiający uśmiech i wyszłam z dormitorium.
Na zewnątrz panował już mrok. Schowałam dłonie do kieszeni bluzy i spacerkiem przechadzałam się po błoniackich alejkach. Poszłam nad jezioro. Prawie pełnia księżyca odbijała się od namarzniętej wody. Śnieg sięgał mi aż do kilku centumetrów nad kostkami.
Uniosłam głowę.
Tego wieczoru na niebie było pełno gwiazd. Umiałam sobie wyobrazić przeróżne kształty. Nawet widziałam kontury kota.
- Jeżeli się skupisz, to też będziesz umiała znaleźć w tych gwiazdach serce.
Podskoczyłam na bok, znaczy... Przez to, że długo stałam w miejscu i utknęłam w śniegu, przewróciłam się na bok, ale przed upadkiem uchronił mnie chłopak z blond czupryną.
- Dz...Dzięki - zająkałam się, kiedy już stałam na własnych nogach.
- Nie ma za co. - Uśmiechnął się lekko. - Mike Malfoy - powiedział po chwili, wyciągając ku mnie dłoń.
Uścisnęłam ją.
- Avada. Avada Snape - przedstawiłam się, odwzajemniając uśmiech. - Jesteś bratem Dracona?
- Tak... Właśnie u niego byłem... Była taka mała awantura.. Ale już jest w porządku. Przejdziemy się?
Byłam zaskoczona tą propozycją. Ale nie powiem... Zrobiło mi się cieplej. Zarumieniłam się lekko, ale na szczęście tego nie widział, ponieważ było ciemno.
- Dlaczego dopiero teraz znalazłeś się w Hogwarcie? - zapytałam po chwili milczenia, które między nami zastało.
- Wiesz... Ojciec nie chciał, bym jakoś się tu znalazł od początku... Jednak teraz postanowił, że MUSZĘ tutaj chodzić, czy mi się to podoba, czy nie...
- A podoba?
- Teraz tak. Bo poznałem pewną, ładną dziewczynę - oznajmił z tajemniczym uśmiechem.
- Która jest tą szczęściarą?
- Domyśl się.
- No ej! Powiedz. - Uśmiechnęłam się szerzej.
- Chodź.
Pociągnął mnie gdzieś na skraj błonii. Szczerze to się trochę wystraszyłam, bo... Nie wiadomo, co może strzelić chłopakom w tym wieku. Chyba jednak wyczytał moje odczucia, gdyż się odezwał:
- Nic ci nie zrobię. Spokojnie. Chcę Ci coś tylko pokazać...
- A powiesz mi co?
- To niespodzianka, Av. Znalazłem to, zaraz po tym, jak się rozpakowywałem w dormitorium.
- A z kim masz dormitorium?
- Z Draconem i Blaisem.
Kiwnęłam głową.
- Zamknij oczy.
- Ale...
Obszedł mnie i stał za mną. Zakrył mi delikatnie dłońmi oczy.
- Zaufaj mi.
Kierował mnie gdzieś na przód. Szłam oczywiście wolniej, gdyż nie miałam pojęcia, jak iść.
- Jesteśmy... - odezwał się po kilku minutach i odsłonił mi oczy, które miałam zamknięte. - Możesz je już otworzyć.
Uniosłam powieki. Widok jaki zastałam był...
- Mike... Tu jest pięknie... Jak znalazłeś to miejsce?
Znaleźliśmy się w jaskini. Dookoła były diamentowe skały o przeróżnych barwach. Od perłowego, po czarnym kończąc. Nie odczuwało się tutaj, iż na dworze panuje mrok. Na samej górze, była o małych rozmiarach dziura, przez które przebijało się światło księżyca, które z kolei odbijało się od skał.
- To już moja tajemnica, Avado - szepnął, z szczerym uśmiechem.
- I nie podzielisz się nią ze mną? - Robię smutną minę.
- Gdybym się z tą informacją z tobą podzielił, to nie byłaby już tajemnicą.
Światło, odbijające się od kolorowych skał, było widać w jego tęczówkach. Staliśmy tak w milczeniu.
~*~
PERSPEKTYWA KAI
Siedziałam w PW
Slytherinu na kanapie przy rozpalonym ogniu w kominku. Przyglądałam się w skupieniu
tańczącym płomieniom.
- Mogę…?
Wyprostowałam się
gwałtownie i spojrzałam w bok, skąd pochodził znany mi głos.
- Jasne… Siadaj… -
Przesunęłam się, robiąc mu miejsce.
Usiadł.
- Wiesz Kaja…
Właśnie z kimś rozmawiałem…
- Blaise…
- …konkretniej to
z Draconem.
- Domyśliłam się.
- Zaszło coś
pomiędzy wami?
Przełknęłam cicho
ślinę. Dlaczego wszystko przypominało mi to, co nigdy nie miało prawa nadejść…
- Skąd te pytanie?
– próbowałam się jakoś wymigać z tej sytuacji.
- Draco mi mówił i…
- Skoro ci
powiedział, to co po się pytasz? Wiesz, że on mnie pocałował, ale… - urwałam
widząc jego twarz. – Diabeł? W porządku…?
- Czyli jednak coś
między wami doszło!
O oł… czyli…
Malfoy mu nic nie mówił? Chwila… to o czym…?
- Zdziwiony?
Przecież on ci powiedział.
- No właśnie z tym
dowiedziałem się od ciebie.
No to się
wkopałam.
- Ja tylko…
- Spokojnie… nic
nikomu nie powiem.
Uśmiechnęłam się
delikatnie i się do niego przytuliłam, a on mnie objął.
- Dzięki Blaise…
- Ale chcę coś w
zamian.
Spojrzałam na
niego lekko ze strachem.
- Co takiego…?
- Informacje o Av.
~*~
PERSPEKTYWA BLAISE’A
- Widzę, że
znalazła się nasza zguba.
Nie wiem dlaczego,
ale jak widziałem wchodzącego do dormitorium Mike’a, to coś we mnie zaczęło się
gotować w środku od wściekłości. Teraz byłem wnerwiony jeszcze bardziej. Usiadł
spokojnie na swoim łóżku z jakimś cholernym uśmieszkiem. Wściekłem się bardziej.
- A ja widzę, że
jesteś zły… a złość piękności szkodzi – odparł.
- Co robiłeś z Av?
– warknąłem, przymrużając oczy.
- Nic. Gadałem
sobie z nią. – Wzruszył ramionami.
- Widziałem co
innego.
- Zazdrosny? –
Uniósł prawą brew.
Zacisnąłem pięści
i szczękę.
- Tylko chcę się z
nią zaprzyjaźnić, Zabini.
- Myślisz, że
uwierzę takiemu imbecylowi jak ty? – zakpiłem.
- Za wiele sobie
pozwalasz.
Wstałem gwałtownie
ze swojego łóżka.
- Tylko spróbuj
skrzywdzić Avadę, to pożałujesz, że się narodziłeś – syknąłem.
On także wstał z
łóżka i stanął przede mną.
- Grozisz mi?
- Tylko ostrzegam.
- Słuchaj Zabini:
Masz się nie wpieprzać w nie swoje sprawy.
- A ty masz
zostawić Av w spokoju. Zapamiętaj to sobie, bo może być potem za późno.
Ojej! Ile tajemnic! :D az boje sie czytac xdd tyle sie dzieje... przyjezdza jakis Mike, ktory miesza ludziom w glowie, doprowadza do nerwicy i w dodatku zaczyna psuc innym zycie (w ciagu jednego dnia! :D).. dalej znowuz Kaja i Dracon przyznaja sie do milosci, ale niestety stoi cos na przeszkodzie..(NIE! Oni nie moga byc rodzina!!! Oni moga byc razem! ;**czyt. Musza!)
OdpowiedzUsuńRozdzial naprawde fajny. Czekam z niecierpliwoscia na kolejny. :D pozdrawiam cieplutko! <3
Jeej ale się dzieje! *.*
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że Mike jeszcze bardziej namiesza... hyhy :3
Czyli Blaise coś czuje do Avady? *.* To jak ostrzegał brata Malfoya było takie... słodkie *o*
Co do Dracona i Kai... Co z tego, że są prawie jak rodzina? Niech zaszaleją! O! (Tak ps w środku XD - ten motyw z rodzeństwem to z Darów Anioła no nie? *-*)
No i w ogóle rozdział cudowny i taki... świetny, no! ^^
Jeszcze mnie ciekawi jakich informacji Zabini potrzebuje. :P
Pozdrawiam i weny kochana, aby ten następny rozdział był szybciej. :**
Ps. Zastanawia mnie tylko, skąd Blaise wiedział, że Avada się spotkała z Mikem. XD Albo może tam jest coś wyjaśnione, ale ja doczytałam dokładnie. >.<
Nie no, Kaja super! Tyle tajemnic, prawie nic nie wiadomo... perfecto!
OdpowiedzUsuńOjoj dzieje się :) A jednak się pomyliłam Draco i Mike się nie dogadają :P No, no Zabiniemu spodobała się Avada :) No to zabieram się za następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńAga W ;)