- Jakie kuzynki Draco? - spytał Zabini. - Przyjrzyj się dokładnie Kai i tym dziewczynom! To muszą być siostry!
- Halo! - warknęłam z lekka zirytowana. - Ja tu jestem! Pozwólcie, że tą sprawą zajmę się ja...
- Tylko żebyś nie schrzaniła jak zwykle - przerwała mi przyjaciółka, poprawiając swoje długie blond włosy.
- Elsa! Chociaż teraz stań po mojej stronie! Może pomyślmy, co się działo z Tiarą.
- Racja - poparł brunet. - Chciała waszą trójkę "rozdzielić" do innych domów...
- Jednak w połowie zdania... - kontynuowała Els.
- Zmieniła na Slytherin - dokończyłam razem z blondynem.
- Kto mógł właściwie za tym stać? To musiał być ktoś z nauczycieli, bo żaden uczeń nie znałby takiego zaklęcia - oznajmiła panna Dalton, uważnie patrząc na stół nauczycielski swoimi błękitnymi oczami. - Zaraz zaraz... - Odwróciła głowę w naszą stronę. - Nie ma profesor McGonagall no i... Twojego ojca, Kaj.
Gwałtownie spojrzałam w miejsce, gdzie powinien siedzieć mój tata. No właśnie... POWINIEN . Bez jakiegokolwiek namysłu, dźgnęłam coś widelcem.
- Ouć... Biedy kurczak... Nie wyżywaj się tak nad nim, co?
- Siedź cicho, bo nóż wyląduje na twojej męskości, Zabini - syknęłam.
***
- Panno Snape!Podskoczyłam zaskoczona i przerażona na głos profesor McGonagall, która nagle za mną wyrosła z ziemi.
Spojrzałam na nią. Miała dość poważną minę.
- Za mną - powiedziała tylko i poszła gdzieś przed siebie. Spojrzałam zdezorientowana na towarzyszy, po czym wstałam i razem z nauczycielką opuściłam Salę. Otworzyła drzwi, które znajdowały się za stołem profesorskim.
Znalazłam się w jakimś małym pomieszczeniu. Panował w nim pół mrok. Światło dawały tylko świece, z których rozpalone płomienie odbijały się o krystaliczne przedmioty, przez co było jaśniej.
- Ale tato do cholery! - usłyszałam głos, który należał do Avady.
- Nie takim tonem, młoda panno! - warknął ojciec, stojący kilka metrów przed nami.
- Severusie! - zawołała profesorka.
Moje "siostry" wraz z ojcem spojrzeli na kobietę.
Dziewczyny po chwili zwróciły swój wzrok na mnie i się uśmiechnęły. Niepewnie odwzajemniłam ten gest.
- Nikt ci nie pozwalał na to, byś zaczarowywał Tiarę! - zaczęła temat.
- Miałem ku temu powody, Minervo.
- Niby jakie?! - spytałyśmy jednocześnie, no bo... Skoro jesteśmy tutejszymi studentkami to mamy prawo chyba wiedzieć?!
- Nie muszę się przed wami spowiadać - odparł hardo.
- Gadaj! - wrzasnęła McGonagall. Gdy ojciec wzruszył w odpowiedzi ramionami, to nie wytrzymała i opuściła pomieszczenie z głośnym trzaskiem, jednak od razu się uchyliły, a z nich wychyliła głowę profesorka.
- Dziewczyny zostaną przeniesione tam, gdzie Tiara z początku je chciała umieścić.
- Ale chcę zostać w Slytherinie - zawołałam szybko. - Tam mam przyjaciółkę.
- W porządku... A pozostałe panie? - zwróciła się do piątoklasistek.
- Przenieść - odpowiedziały jednocześnie, po czym drzwi ponownie się zamknęły.
Odwróciłam się w stronę mojego opiekuna, podeszłam do jego biurka.
- DLACZEGO MI NIE POWIEDZIAŁEŚ, ŻE MAM SIOSTRY DO KURWY NĘDZY?! - wrzasnęłam, uderzając pięścią w stół.
- A dlaczego nie raczyłaś mnie poinformować, że w Francji zaadoptowałaś kota? Jak jej tam było... Veronicę?
Tego to się nie spodziewałam. Jednak on wszystko wytropi...
Towarzyszki słuchały nas z uwagą.
- To... - zaczęłam szukając jakiegoś argumentu. - To co innego! Przez piętnaście lat nic nie wiedziałam o egzystencji sióstr!
- Czternaście i pół - poprawił mnie, co mnie zaczęło wyprowadzać z równowagi.
- Ty to tak zawsze - syknęłam, przez co uniósł tylko prawą brew ku górze.
- Dlaczego nie mogłyśmy z mamą opuszczać domku pod górami? - zagadnęła Domi.
Ojciec spojrzał na nią.
- Bo tak.
No cóż.. czego mogły się spodziewać? Przecież on i tak nie powie, gdy on tego nie będzie chciał.
- To może inaczej... - zaczęła Avada. - Dlaczego nie mieszkamy w czwó... Znaczy piątkę?
- Nie jesteśmy na przesłuchaniu - warknął.
- Chociaż tym razem odpowiedz nam na pytanie - wtrąciłam się.
- A czy matka cię nie nauczyła, że do ojca trzeba mieć szacunek?
To był cios.
- Dla przypomnienia, ja jej w ogóle nie pamiętam! Nie widziałam jej od małego! Nawet nie mam pojęcia, czy posiadamy jakikolwiek album ze zdjęciami z nią!
- To był stan wyższej konieczności. Jesteście za młode, by zrozumieć całą sytuację.
To właśnie mi się w nim nie podobało. Ciągle myśli, że nie mam... Znaczy nie mamy... - muszę się przyzwyczaić - ...piętnaście tylko pięć lat.
- Ale mamy prawo wiedzieć o tym, iż nic nam nie mówiono o egzystencji Kai! - warknęła Av. - Mama nic nam nie mówiła, a założę się, że ty jej zabroniłeś!
- Nadejdzie czas, kiedy się wszystkiego dowiecie, ale teraz to...
- Pieprz się! - wybuchłam.
Wyszłam z pomieszczenia, zatrzaskując drzwi z hukiem.
- KAJA !!! - słyszałam jeszcze za drzwiami.
Miałam to gdzieś. Emocje, które się przez te lata zbierały, zaczęły ujawniać się na światło dzienne. Było coraz gorzej. Nawet jak się z nim w każdy wieczór w domu kłóciłam, to nigdy jeszcze nie używałam wulgaryzmów pod jego adresem.
Szłam przez środek Wielkiej Sali jak burza, nie zważając na zwrócone ku mnie oczy reszty uczniów oraz pracowników.
Wiedziałam, że ktoś za mną idzie, ale nie obchodziło mnie to. Chciałam po prostu wyjść. Wyjść z zamku i pójść na błonia. Robiłam tak zawsze. Po prostu szłam gdzieś, gdzie będzie spokojniej. Gdzie mogę odetchnąć.
Byłam już w Sali Wejściowej, gdy nagle poczułam czyjś uścisk na moim łokciu. Wiedziałam, że to nie ojciec. Trzymała mnie drobna dłoń.
Odwróciłam się.
- Tak zawsze...? - spytała niepewnie.
- Co wieczór - odpowiedziałam, ocierając wierzchem dłoni rzęsy, by nie przepuścić ani jednej łzy.
- Ale codziennie tak źle?
- Chodzi ci o to, iż lecą wulgaryzmy? - Jako odpowiedź kiwnęła głową. - Nie... To był pierwszy raz. Avada...
Nie dokończyłam. Przytuliła mnie. Uśmiechnęłam się lekko na ten drobny gest i go odwzajemniłam.
- Mów mi Av - szepnęła.
Zaśmiałam się cicho.
- A ty mów do mnie Kaj - odszepnęłam.
Nie miałam pojęcia, że tata patrzy na nas zza szkolnej kolumny, znajdującej się w pomieszczeniu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i macie!
Avada! Potrzebna mi jesteś!
Odezwij się na GG ;*
Pozdrawiam,
Kaja.
Przepraszam za błędy.
Zapraszam do czytania i komentowania !
Bardzo podoba mi się ta godzina.
OdpowiedzUsuńAle dziwnie to brzmi :P
Wcześniejszy adres bloga był fajny, ale ten bardziej pasuje do fabuły :)
Jestem ciekawa czy Nietoperzyk powie swoim córkom, dlaczego sięnie znają..
Czekam na notke!
Weny ;*
O wow. :D hihih (lubie od tego zaczynac...xdd) wgl rzeczywiscie ile wulgaryzmu. :p haha. I nie wiem czy zauwazylas ale ciagle pisalas o jakiejs osobie "egzystencja"... xdd az mi sie smiac z tego chcialo! :D
OdpowiedzUsuńI tak wgl skad u Cb tyle emocji, ze przelalas to wszystko na "papier".. jak ja to czytalam to emocje mna targaly niesamowicie! ;* az sie nie moge doczekac co bedzie dalej!
Wiem, juz ze sa siostrami, ale co z tego wyniknie ?? :D nie wiem.
Pozdrawiam! ;** weny! ;3
No nieźle. Hahaha Kaja jak się do ojca odzywa. :D
OdpowiedzUsuńAga W ;)